Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy i część rajców wybronili szpital w Mogilnie przed operatorem. Na razie [zdjęcia]

Joanna Bejma
Dyskusja nad operatorem i przyszłością szpitala, podczas sesji Rady Powiatu w Mogilnie, trwała grubo pond dwie godziny
Dyskusja nad operatorem i przyszłością szpitala, podczas sesji Rady Powiatu w Mogilnie, trwała grubo pond dwie godziny Joanna Bejma
Umowa z operatorem, który w imieniu powiatu miałby prowadzić działalność medyczną nie zostanie na razie podpisana.

To efekt piątkowej sesji Rady Powiatu. Spotkała się ona z ogromnym zainteresowaniem i sprzeciwem społecznym. Przybyli przedstawiciele WZZ Sierpień 80' na szczeblu powiatowym i wojewódzkim, także struktur PiS i SLD.

Zmiany w porządku obrad zaproponował radny Wojciech Baran. Zawnioskował o zdjęcie punktu, w którym radni mieli podjąć uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie przez SPZOZ umowy dzierżawy. Wniosek poprali inni radni. Bartosz Nowacki powiedział, by odłożyć głosowanie do następnej sesji, ponieważ rząd sprzeciwia się prywatyzacji służby zdrowia. W tej chwili w Sejmie trwa proces legislacyjny w tej sprawie i niejasna jest sytuacja z przyszłym kontraktowaniem. Krzysztof Mleczko stwierdził, że nie można odłożyć tematu do następnej sesji ponieważ nie wiadomo czy prace w ministerstwie nad nową ustawą się skończą, dlatego głosowanie trzeba przełożyć do czasu, kiedy wejdzie ustawa sejmowa.

Głos zabrał rajca Dariusz Chudziński. Powiedział, że utajnienie rok temu w lipcu tekstu umowy z operatorem, to "początek braku konsultacji społecznych, zamieszania i mistyfikowania". Uchwała, którą rajcy mają podejmować jest także aspołeczna. Radny Jarosław Graczyk oznajmił natomiast, że gdyby został ustalony pakiet socjalny, wtedy radni mogliby zastanowić się nad operatorem. Ten jednak negocjowany będzie dopiero po podpisaniu umowy - I już jest pozamiatane - usłyszeliśmy. W tym momencie na sali rozległy się brawa, a starosta Tomasz Barczak, stwierdził, że to nieprawda. - Operator mówi wyraźnie, że jeśli uchwała zostanie podjęta to rzeczywiście idziemy w takim kierunku, że dzierżawimy majątek. Operator będzie w naszym imieniu prowadził działalność i wtedy usiądzie ze związkami - powiedział i został wybuczany.

W kwestii utajnienia umowy głos zabrał Adam Gajda, doradca ds. negocjacji z operatorem. Powiedział, że ten powołał się na przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej. - Czy tam są tak zalakowane sformułowania, że nie gwarantują już żadnego wpływu na to, co będzie się działo w służbie zdrowia na terenie powiatu mogileńskiego? Może to jest ta tajemnica, i czy to jest w ogóle tajemnica? - dociekał Wojciech Baran.

Prawnik powiedział, że Centrum Dializ powołało się na punkt piąty ustawy o dostępie do informacji publicznej bo ma do tego prawo i w przypadku ujawnienia pewnych informacji powiat narażony byłby na roszczenia finansowe.

Roberta Litwinka z klubu PiS w Strzelnie zainteresowało, czy członkowie dialogu z operatorem sprawdzili doniesienia o spółce Centrum Dializ, która dokonała niekorzystnych zmian w trzech szpitalach? - Gdzie tu jest sens, logika? Wpuszczacie gościa, który rabuje system zdrowotny w każdym powiecie w każdym województwie - stwierdził.

- Za łatwo ulegamy temu, co się pisze - odpowiedział przedmówcy Jan Bartecki, przewodniczący Rady Powiatu w Mogilnie. - Ja nie neguje tego, co pan mówi, że to nieprawda, ale nie możemy uznać wszystkich doniesień prasowych za to, że są w stu procentach pewne - dodał.

Temat pociągnął Jacek Siekierski, przewodniczący komisji między zakładowych WZZ Sierpień 80' w Bydgoszczy. Powiedział, że w placówkach, do których wkroczyła wspomniana firma zwalniają się działacze związkowi, pielęgniarki, uciekają lekarze, zamykane są oddziały. - I to wiecie, bo przekazywaliśmy materiały. Operator na dzisiaj zaproponował, że do lutego 2017 roku nikogo nie zwolni, a potem w pierwszej kolejności narażone są panie z biur, panowie z obsługi... - wyliczał.

Głos zabrał Przemysław Zowczak, były wicestarosta i radny powiatowy: - Podmioty są dwa. Podmiot prywatny, który ma rzeczywiście prawo do swoich tajemnic, ale z drugiej strony jest podmiot publiczny, samorządowy i tutaj tajemnic nie powinno już być żadnych. Jeśli podmiot prywatny zaczyna pracować z podmiotem samorządowym, to albo to akceptuje, albo nie akceptuje - stwierdził.

W tym momencie wstała Józefa Lewandowska i w imieniu mieszkańców Strzelna oświadczyła, że ci nie oddadzą szpitala i jeśli starosta go nie zostawi, strzelnianie będą popierać pomysł przejścia gminy do powiatu inowrocławskiego (o tym zresztą mowa jest od kilku lat - przyp. red.).

Radny Bartosz Nowacki wytknął zaraz brak reform w mogileńskim SPZOZ-ie. Jego zdaniem przez ostatnie lata nie pojawiła się osoba, która podjęłaby odważne decyzje w tej sprawie, a to, co ma się wydarzyć, to przerzucanie po części odpowiedzialności na operatora.

Dariusz Chudziński wrócił z kolei do rozmów operatora z zarządem i przesłaniem pisma o nieujawnianiu treści umowy. Według niego to łamanie świętego prawa do jawności pracy samorządu. - To jest wykpienie się tego, co najświętsze - stwierdził i oznajmił rajcom, że wstrzymanie się w tej sprawie od głosowania jest politycznym tchórzostwem. - Jestem "za" albo "przeciw" z pełną odpowiedzialnością. To jest życie i zdrowie moich wyborców, mojej rodziny, życie państwa i państwa rodzin. Albo jestem "za" albo "przeciw", albo chronię swój ciepły stołeczek albo jestem w pełni odpowiedzialnym politykiem.

Kolejny głos z sali, to głos Jerzego Szczotki, byłego radnego powiatowego. Zaproponował, by głosowanie odbyło się imiennie i zastanawiał się dlaczego wprowadzenie operatora do mogileńskiej lecznicy nie zostało poprzedzone konsultacjami społecznymi.

Swój punkt widzenia przedstawił też radny Jakub Dąbek. Według niego, jeśli uchwała przejdzie, zarząd nie będzie miał żadnych gwarancji, że szpital zostanie restrukturyzowany. Jeśli Centrum Dializ przejmie SPZOZ to na pewno będzie patrzył na czynnik ludzki i będzie szukał oszczędności. - Nie możemy przenosić odpowiedzialności na operatora. Będzie robił co chciał i my nie będziemy mieli na to wpływu.

O tym, co się działo w mogileńskim SPZOZ-ie na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat przypomniał starosta Tomasz Barczak (funkcje tę zaczął sprawować w 2002 roku). Stwierdził, że podczas dyskusji padło wiele stwierdzeń "część prawdziwych, część oderwanych od rzeczywistości".

Przypomniał o pomyśle restrukturyzacji służby zdrowia w powiecie mogileńskim gdy szpital miał 10 mln długów. -Pamiętacie jak wyglądały budynki i warunki pracy w SPZOZ-ie? Nieprawdą jest, by zarząd powiatu nic nie zrobił, by poprawić warunki pacjentów i tych, którzy w tym szpitalu pracują.

- Dalej, w pewnym momencie zarząd podjął starania, że robimy spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością tylko po to, by prezes spółki i dyrektor mógł łatwiej rządzić. Chodziło o to, że sam twór SPZOZ jest przestarzałym tworem. A tak, w wielu sytuacjach decyzje będą szybciej podejmowane, będzie można szybciej pertraktować, taniej kupować niektóre rzeczy. Jak państwo pamiętacie jednym głosem nie podjęliśmy takiej uchwały. Zmniejszyliśmy zadłużenie do 4 i pół miliona złotych myśleliśmy, że wyjdziemy na prostą i co wtedy robi NFZ? Obniża kontrakt o 10 proc. To jest dwa miliony 300 tys. złotych na rok. W tej chwili znów jest 11 milionów długu - usłyszeliśmy.

Potem był pomysł dobudowania oddziałów w Mogilnie i przeniesienia do nich czterech oddziałów ze Strzelna, a w końcu jest pomysł, by majątek szpitala wydzierżawić operatorowi. Starosta bronił pomysłu wprowadzenia operatora do lecznicy. Jeśli jest firm, która chce wyłożyć w powiecie pieniądze na służbę zdrowia, niech to zrobi jak najszybciej. Negocjacje w sprawie wyboru najlepszego operatora trwały od sierpnia 2015 roku. Wybrano Centrum Dializ z Sosnowca. - Posiada kapitał, bo prowadzi pięćdziesiąt stacji dializ w Polsce i kilka szpitali i te pieniądze co ma w tej chwili może ulokować w powiecie mogileńskim - mówił Tomasz Barczak.

Według starosty umowa wynegocjowana z operatorem jest bezpieczna (obecni na sali sesyjnej nie zgodzili się z tym stwierdzeniem). Podkreślił, że operator daje 14 miesięcy zatrudnienia i jeśli ma gotówkę i chce ją wyłożyć to niech zrobi to jak najszybciej.

Zaapelował, że jeśli radni chcą zdjąć uchwałę z porządku obrad, to nie zastanowią się nad tym, by wróciła ona jak najszybciej. - Bo do mogileńskiej lecznicy, aktualni rządzący, na pewno nie dołożą pieniędzy - oświadczył. Starosta zwrócił się także do Ewarysta Matczaka, burmistrza Strzelna i powiedział, że w kwestii szpitala nie można tylko mówić "nie, bo nie", trzeba przy tym przedstawić pomysły dotyczące rozwiązania sytuacji.

Ostatecznie przy ośmiu głosach za, sześciu wstrzymujących się i trzech przeciw uchwała została zdjęta z porządku obrad.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mogilno.naszemiasto.pl Nasze Miasto