Ważą się losy burmistrza Trzemeszna. Szykuje się referendum w sprawie odwołania

Przewodniczący rady miejskiej, Sławomir Peno potwierdza, że projekt uchwały w sprawie referendum jest już gotowy. Uchwała znajdzie się w programie obrad zaplanowanych na 28 września.

- Uchwała jest konsekwencją nieudzielenia absolutorium burmistrzowi - mówi przewodniczący.

Przypomnijmy, że rada miejska w czerwcu większością głosów uznała, że burmistrz nie może dostać absolutorium z wykonania budżetu. Wcześniej wnioskowała o to komisja rewizyjna, choć Regionalna Izba Obrachunkowa wydała o budżecie pozytywną opinię.

Jak mówił Sławomir Peno, teraz kolegium RIO potwierdziło zdanie komisji rewizyjnej rady miejskiej o niegospodarności włodarza.
Od początku kadencji burmistrz jest przez część rajców krytykowany za swoją politykę finansową. Chodzi głównie o umowę, jaką ratusz podpisał z jedną z kancelarii prawnych. Dotyczyła ona odzyskiwania podatku VAT płaconego przez gminę. Jak od dawna mówią radni, umowa jest niekorzystna dla gminy. Wypłacono bowiem honorarium sięgające 800 tysięcy złotych, a ustalano 200 tysięcy złotych. Burmistrz od dawna wyjaśnia, że prawnicy odzyskali dla gminy 4 miliony złotych. Radni mają ponadto zastrzeżenia do sposobu prywatyzacji gminnego zakładu komunalnego. 40 procent udziałów przejęła bowiem firma Remondis. Transakcja gminy z niemiecką firmą od początku budziła kontrowersje. Wcześniej przez kilka lat nie udawała się restrukturyzacja przedsiębiorstwa komunalnego.

Droga do odwołania burmistrza jest jeszcze daleka. Najpierw większość rady musi zgodzić się na przeprowadzenie referendum. Jeśli do tego dojdzie, to komisarz wyborczy wyznaczy datę referendum. Będzie ono ważne, jeżeli do urn pójdzie co najmniej 3/5 głosujących spośród tych, którzy uczestniczyli w wyborach, w których wybierano burmistrza. I jeszcze głosujący w referendum w większości muszą opowiedzieć się za odwołaniem włodarza.