Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anwil Włocławek na drodze do mistrzostwa. I tylko jeden znak zapytania

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Czy to będzie sezon-marzenie dla kibiców we Włocławku? Trener Przemysław Frasunkiewicz walczy o Puchar Polski, mistrzostwo Orlen Basket Ligi, ale też o swój kolejny kontrakt we Włocławku. W najbogatszym klubie ligi nikt nie ukrywa aspiracji. - Przyszedłem tu, żeby zdobyć Puchar i mistrzostwo - deklaruje Tomas Kyzlink.

Prezes Łukasz Pszczółkowski: - Mamy dobrze zbudowany skład, dobrze prowadzony zespół i możemy mieć apatyty na finał i piękną walkę o mistrzostwo. Oczywiście, nikt tego nie zagwarantuje, nie zawieszamy sobie medali w styczniu. Chcemy jednak już teraz zrobić wszystko, aby z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Trener Przemysław Frasunkiewicz: - Nie wycofujemy z wielkiego grania. Jesteśmy na pierwszym miejscu w lidze i chcemy grać o mistrzostwo Polski. Róże rzeczy się zdarzają w play off, czasami jeden rzut zmienia losy rywalizacji, ale chcemy grać do samego końca.

Tomas Kyzlink: - Mój cel jest bardzo prosty: przyszedłem do Włocławka, aby wywalczyć mistrzostwo, a wcześniej Puchar Polski.

Włocławianie przegrali dotąd dwa mecze w Orlen Basket Lidze, w tabeli mają dużą przewagę nad konkurencją, ale postanowili jeszcze udoskonalić produkt. W ostatnim meczu zadebiutowali Tomas Kyzlink i Ziga Dimec, którzy jeszcze poszerzyli kadrę lidera.

- Korekty były przewidziane, ale w pierwotnym planie chcieliśmy dokonać ich później, po obserwacji ruchów rywali, aby ta ostatnia karta była w naszym ręku. Z czasem zweryfikowaliśmy plany i postanowiliśmy dać sobie dodatkowy miesiąc na zgranie i konsolidację - wyjaśnia Łukasz Pszczółkowski.

Bez wątpienia największym sukcesem jest zrekrutowanie Tomasa Kyzlinka, o którego starała się także Stal Ostrów. Anwil reprezentanta Czech miał na radarze od dwóch lat. Trzeci raz podjął rozmowy w sprawie kontraktu, pomógł tym razem Josh Bostic, który przyjaźni się z Czechem i wreszcie się udało.

- Wszystko musi się zgadzać w czasie. Trener i organizacja włocławska cieszą się bardzo dobrą opinią. Byłem już trochę zmęczony porażkami we Włoszech i to był odpowiedni moment, aby wybrać nowe wyzwania - przyznaje koszykarz.

Czech to doświadczenie, multipozycyjność, ale i wzmocnienie defensywy. Jego uniwersalność otwiera także dodatkowe możliwości taktyczne, niezwykle ważne w seriach play off. Kyzlink może grać także na pozycji rozgrywającego, choć sam przyznaje, że najlepiej czuje się w roli rzucającego obrońcy.

Jego pierwszy występ pokazał, że to nie uzupełnienie, ale wkrótce może stać się wiodącym graczem Anwilu. Dlatego pod względem sportowym to ogromne wzmocnienie, ale jednocześnie wyzwanie dla trenera Frasunkiewicz. Wypracowana od początku sezonu hierarchia w zespole na pewno zostanie zaburzona, rola części graczy będzie inna, często mniejsza. Takie zmiany zwykle są momentem krytycznym dla każdej drużyny, a nie zawsze poszerzenie rotacji kończy się sportowym rozwojem teamu.

Trener Frasunkiewicz tak to komentuje. - Nie interesuje mnie to, czy komuś się podoba ilość minut. Ta organizacja to gigant w polskich warunkach, kibiców i sponsorów także nie interesuje, kto gra więcej, a kto mniej. Tworzenie chemii to dobór graczy i wygrywanie meczów. Mamy dobre charaktery w zespole, są skoncentrowani na wynikach, a jeśli komuś się nie podobało, to jego problem. Tak wygląda życie drużyny z szerokim składem. Można się skoncentrować na obronie, zbiórkach, a nie piłce w rękach. Nie ma czegoś takiego jak równość w zespole, są ludzie zatrudnieni do dużych ról, a inni do małych. Nasz cel jest ważniejszy od ambicji pojedynczego gracza.

Zdaniem wielu kibiców obecny Anwil jest najmocniejszy w historii. Drużyna celuje w mistrzostwo, ale w klubie już myśli się o kolejnych sezonach. Sytuacja jest o tyle komfortowa, że ważne kontrakty do 2025 roku mają Kamil Łączyński, Luke Petrasek, Jakub Garbacz i Bartosz Łazarski. Na razie nie ma prowadzonych negocjacji z kolejnymi graczami.

W pierwszej kolejności można spodziewać się rozwiązania kwestii trenera. Przemysław Frasunkiewicz ma kontrakt do końca tego sezonu. Co dalej?

Prezes Pszczółkowski, co nie dziwi, jest bardzo zadowolony z jego pracy, ale też klub ma konkretne oczekiwania i tak naprawdę ostateczna weryfikacja nastąpi w play off. Dlatego na razie o nowym kontrakcie dla trenera prezes Anwilu mówi tak: - Jestem pełen optymizmu co do końcowego wyniku w tym sezonie. Trener jest na tyle godną tego osobą, że on pierwszy dowie się o początku rozmów na temat nowego kontraktu. Umówiliśmy się na realizację pewnych celów, pewne obietnice sobie złożyliśmy i w tym dżentelmeńskim układzie znajdziemy z pewnością czas, aby zastanowić się nad kolejnymi sezonami - mówi Pszczółkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Anwil Włocławek na drodze do mistrzostwa. I tylko jeden znak zapytania - Gazeta Pomorska

Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto