W Słupsku narasta sprzeciw wobec planów budowy Trasy Olimpijskiej
Mieszkańcy osiedla przy ul. Zamiejskiej oraz lokalni działkowcy nie zgadzają się na realizację projektu, który miałby przeciąć ich ogródki i zwiększyć ruch samochodowy w bezpośrednim sąsiedztwie ich domów. W centrum sporu znajduje się kwestia zmiany pierwotnych założeń dotyczących przebiegu drogi, która miała być elementem północnej części miejskiego ringu.
Sprzeciw mieszkańców i działkowców
Mieszkańcy i działkowcy podkreślają, że planowana droga miała pierwotnie biec przez tereny niezurbanizowane, co nie wprowadzałoby dodatkowego ruchu do centrum miasta. Tymczasem nowe plany zakładają przebieg Trasy Olimpijskiej w bezpośrednim sąsiedztwie ich domów i działek.
Na konferencji prasowej Adam Sędziński z ruchu Słupsk Wspólnie wyraził niezadowolenie z procesu konsultacji społecznych:
- Mamy bardzo wiele pytań, na które nie uzyskaliśmy odpowiedzi. 12 lutego odbyły się konsultacje społeczne w ratuszu. Było na niej sporo osób, byli przedstawiciele miasta, nie było pani prezydent. Wszystkie pytania, uwagi, wnioski mieszkańców skierowane do urzędników zostały obśmiane i odrzucone, bo jest już za późno i nic nie można zmienić. Pokłosiem tej sytuacji, którą mamy dziś z ringiem albo nie-ringiem jest to, że nie potrafimy w mieście dobrze przeprowadzić procesu konsultacji, partycypacji społecznej, czyli informowania, komunikacji w odpowiednim czasie i miejscu, słuchania co na to mieszkańcy.
Z kolei pan Edmund, jeden z mieszkańców, wyraził swoje obawy dotyczące zmiany charakteru drogi:
- To wypaczona idea ringu. Powinien wyprowadzić ruch tranzytowy z miasta, a nie wprowadzać nam go po okna. Droga będzie szła 10 metrów od bloku. Wiedzieliśmy, że będzie tu droga, ale osiedlowa. Nigdy nie było mowy o ringu. Kupując mieszkania tutaj nie wiedzieliśmy, że będzie tu ring.
Dylematy inwestycyjne i ekologiczne
Projekt Trasy Olimpijskiej budzi również kontrowersje ekologiczne. Planowana droga miałaby przeciąć obszar chroniony w ramach sieci Natura 2000 oraz tereny zalewowe, co spotkało się z krytyką zarówno mieszkańców, jak i działkowców.
Pan Michał, reprezentujący działkowców, podkreślił wartość terenów działkowych:
- Są wśród nas działkowcy, którzy mają działki po 20, 30 lat, a nawet 60. W okresie kryzysów te działki dawały schronienie, wyżywienie ludziom. W tym momencie pojawia się droga. To wszystko zostanie zniszczone. Zostanie zabrane około 40 proc. działek, droga przejdzie przez środek. Na działkach są drzewa, które były sadzone 40 lat temu i jeszcze dają owoce. To wszystko zostanie zniszczone przez jedną drogę, jeden pomysł jednej osoby.
Mimo sprzeciwu, władze miasta argumentują, że rezygnacja z budowy Trasy Olimpijskiej oznaczałaby utratę znacznego dofinansowania. Plan zakłada, że droga połączy się z projektowanym fragmentem ringu, co miałoby ułatwić komunikację w mieście. Jednak mieszkańcy i działkowcy wciąż wzywają do powrotu do pierwotnej koncepcji, która ich zdaniem lepiej służyłaby zarówno mieszkańcom, jak i środowisku naturalnemu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?