Odkrycie malowniczego miejsca nad Jeziorem Ostrowskim spowodowało jego wykorzystywanie dla wypoczynku. Już od 1929 r. mieszkańcy Strzelna przyjeżdżali na położoną wśród sosnowych lasów piaszczystą plażę dla czystej wody i nasyconego zapachem żywicy powietrza.
Bryczką, wozem drabiniastym
Dojechać tu było można pojazdem konnym. Kto posiadał, jechał własnym powozem lub bryczką. Kogo było stać, wynajmował pojazd dla całej rodziny.
Harcerze, młodzież "Sokoła", "Młode Polki" jechali umajonymi zieleniną i kwiatami drabiniastymi wozami. Do rzadkości należały samochody.
- Czesława Jankowska, żona ówczesnego prezydenta Inowrocławia, w swoich wspomnieniach zanotowała, że w lipcowe i sierpniowe niedziele wyprawiali się samochodem do Przyjezierza - pisał w "Pomorskiej" Piotr Strachanowski.
ZOBACZ TAKŻE:
Prawdziwe odkrycie Przyjezierza przyniósł dopiero okres powojenny
Idealne położenie, 12 km do Strzelna, 20 km do Mogilna, 30 km do Inowrocławia, spowodowało powstanie ośrodka wypoczynku niedzielnego. Oprócz pojazdów konnych, aut ciężarowych popularnym środkiem lokomocji były rowery. Amatorzy kąpieli pedałowali nad jezioro z dziewczyną na ramie. Z Mogilna jechało się pociągiem "strzelniakiem", wysiadało w Jeziorkach i stamtąd rowerem przez lasy dojeżdżało się do Przyjezierza.
W tych czasach organizowano tu również letnie obozowiska harcerzy. Dopiero rok 1957 i powstanie oddziału PTTK w Strzelnie to początek wypoczynku zorganizowanego nad jeziorem wśród lasów. Zwłaszcza po zbudowaniu w Przyjezierzu w 1958 roku schroniska. Przyjeżdżali wówczas na wypoczynek między innymi własnymi samochodami Nadolscy, Hertmanowscy ze Strzelna, Szczuraszkowie, Chałupczakowie, Piotrowscy z Inowrocławia.
"Wuefemką" i "komarem"
Zbudowanie szosy z Mogilna do Wójcina umożliwiło w 1963 r. dynamiczny rozwój Przyjezierza. Powstało niemałe miasteczko domków wczasowych. W ośrodkach zakładów pracy ludzie wypoczywali na dwutygodniowych turnusach. Wciąż byli tacy, którzy przyjeżdżali w niedzielę, bo wolnych sobót jeszcze wtedy nie było. Prasa podawała, że "w pogodne dni przyjeżdżało po kilka tysięcy amatorów wypoczynku. Dla nich związki zawodowe organizowały wycieczki na plażę ciężarówkami "Star" 20 z plandeką. Bardzo nieliczni przyjeżdżali "warszawami", "syrenami", z których wysiadało nieraz 9 osób.
O tym drugim aucie mówiło się "Ma trzy tłoki, 40. koni i nikt jej nie dogoni".
Już wtedy do Przyjezierza woziły amatorów tego miejsca polskie motocykle WFM, WSK, skutery "osa" i motorowery "komar".
- Gdy przyszła niedziela, jechało się na plażę byle czym. Popularny był wtedy "autostop". Jednego z moich kolegów zabrał na tylne siodełko kominiarz. Nie trudno wyobrazić sobie jak wyglądała jego biała koszula - mówi Ryszard Młynkowiak z Inowrocławia.
Pod koniec lat 60. do Przyjezierza najłatwiej było dojechać autobusem PKS. Jak donosi "Pomorska" z 15 lipca 1968 r., z Mogilna było 7 kursów dziennie, i z Inowrocławia 10 kursów, również w niedzielę i święta.
Dzisiaj... Zapchane parkingi, rzędy samochodów stojących wzdłuż głównej i bocznych uliczek, auta wszelkich marek - ten widok mówi, jak wiele od tamtych czasów w komunikacji z Przyjezierzem się zmieniło...
ZOBACZ TAKŻE:
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?